nauka lowiectwa

Jak długo zajmuje nauka łowiectwa?

Czy myśliwy jest w ogóle w stanie osiągnąć poziom posiadania pełnej wiedzy łowieckiej? Ile właściwie zajmuje uczenie się myślistwa? Kiedy i czy w ogóle doszedłeś już do wniosku, że się po prostu na tym znasz i niewiele Cię może zaskoczyć? Podejrzewam, że większość myśliwych odpowiedziała sobie teraz na to pytanie – „Wiem sporo, ale to wciąż wierzchołek góry lodowej.” Przecież natura wciąż zaskakuje. Dlatego, po przeczytaniu artykułu na stronie znanego lifestylowego, amerykańskiego magazynu dla mężczyzn GQ „Naucz się zabijać w siedem dni lub mniej” (Learn to Kill in Seven Days or Less), nasunęła mi się myśl – NIECH WAS ŚWINIA POWĄCHA! (WHAT THE FUCK!?).

swinia

Łowiecki artykuł sprzyjający myśliwym?

Jasne, rozumiem – przeciwnicy łowiectwa występują na całym świecie i Stanów Zjednoczonych ta ludzka przypadłość nie ominęła. Abstrahuję (z naciskiem na huję) już jednak od problemów związanych z ogarnięciem łowieckiej ideologi, bo artykuł jest napisany strasznie. Począwszy od opisów jak należy nacinać podczas patroszenia, aby „shit an piss” nie wyszło na zewnątrz… Autor stara się zachować neutralność podkreślając poczucie potrzeby zjednoczenia się z naturą i chęć poznania odczuć towarzyszącym podczas polowania. Wybrał się chłopak do wuja z Minestoty i pojechali na łowy… Myślistwo pokazane w bardzo drastyczny sposób. Nie wiem czy czytelników wielce zachęciło do łowiectwa. Autor próbuje się wcielić w jednego z myśliwych i szczegółowo opowiada co i jak. Szkoda, bo moim zdaniem ominął ogromną część łowiectwa niezwiązaną stricte z pozyskiwaniem zwierzyny. Powracając jednak do sedna sprawy – Czy można się nauczyć zabijać w siedem dni? Zabijać pewnie można, ale czy można nauczyć się łowiectwa w 7 dni?

Nauka łowiectwa przez doświadczenie

Obserwując większość myśliwych w moim otoczeniu, to to czy ktoś jest dobry lub nie determinuje jego doświadczenie. Czyli nauka poprzez ilość spędzonych godzin w łowisku, przeżyte polowania i przeróżne ciekawe historie im towarzyszące. Jeżeli myśliwy pojawia się tylko na polowaniach zbiorowych, to nie ma większych wątpliwości, że cudów z tego nie będzie. Czy to tylko doświadczenie decyduje o umiejętnościach łowieckich? Czy powtarzając negatywne schematy nie bijemy głową w mur? To jest właściwie moje pytanie do Ciebie – jak najlepiej się uczyć łowiectwa? U boku myśliwego, który jest w stanie przekazać cenną wiedzę, a może zagłębiając się w myśliwską literaturę? Czytając magazyny, szukając informacji w internecie.

Mój przyjaciel i jednocześnie wprowadzający (pozdrawiam!) opowiadał mi o momencie w życiu myśliwego, kiedy dochodzi do wniosku, że nie odczuwa potrzeby pozyskania zwierzyny. Kiedy rezygnuje ze strzału, bo nie chce przerywać na przykład piękna sytuacji, która go spotkała w knieji. Czy Ty jesteś już za tym etapem? Jesteś w stanie odpuścić? Tak powinno się dziać z założenia, chociaż wiadomo, że świeżo upieczony myśliwy na początku swojej kariery może dążyć do osiągnięcia jak najlepszych sukcesów łowieckich, które to rzekomo przekładają się w ilości i jakości pozyskanej zwierzyny.

Czas spędzony na polowaniu uczy wiele – nie ma wątpliwości. Wiesz, że z wiatrem nie podejdziesz blisko zwierzyny, że na polowaniu z podchodu w ponowie lepiej sunąć nogami niż stawiać kroki na skrzypiącym śniegu, że lornetując w nocy lepiej spojrzeć ponad punkt zainteresowania niż wpatrując się bezpośrednio w zwierzynę. Są rzeczy, które musimy odkryć i poznać sami.

Szkoda jednak kończyć zdobywanie wiedzy na kursie łowieckim i myślę, że nie warto czekać na naukę, która przyjdzie wraz z doświadczeniem. Warto poszukać sposobów, które mogą wspomóc szybsze pozyskanie wiedzy niezbędnej podczas łowieckich wypraw.

Jak długo zajmuje nauka łowiectwa? Całe życie, ale osiągniesz lepszy poziom czerpiąc z wielu źródeł. Kropka.

Opt In Image
Otrzymuj najnowsze wpisy na maila!
Poszerzaj swoją łowiecką wiedzę. Otrzymuj maile z najnowszymi wpisami na blogu myśliwskim.

Autor: 

Najwięcej inspiracji znajduję na polowaniu. Kontakt z naturą i przebywanie w samotności sprzyja powstawaniu nowych pomysłów. Dzielę się nimi na tym blogu myśliwskim. Jestem współzałożycielem dziennika łowieckiego Moje Łowy jak również Elektronicznej Książki Polowań. Moim celem jest tworzenie rozwiązań dla łowiectwa, które nie tylko dadzą nam jeszcze więcej przyjemności z polowań, ale również wprowadzą świeży powiew do naszej pasji.
Poluję w kole łowieckim "Piżmak" w Niwiskach. Pasję łowiecką zaszczepili we mnie przyjaciele.
Do zobaczenia w kniei i Darz Bór!

    Sprawdź moje kanały:
  • facebook
  • googleplus

4 komentarzy do Jak długo zajmuje nauka łowiectwa?

  • Piter  mówi:

    Jeśli pod wiatr zwierzyny nie podejdziesz to nie wiem już jak 😉

  • ben  mówi:

    zawsze się zastanawiam jak widząc jakieś zwierzę można chcieć mu odebrać życie – co to by mi dało? moim zdaniem
    trzeba zakazać im polowań, nie można zabijać tylko dla ‚przyjemności’ z zabijania (patrz polowania na ptaki), przecież nie jest tak
    że jak nie będą zabijać zwierząt, to będą zabijać … regulacją
    stanu zwierzyny płowej zajmą się drapieżniki (wilki, rysie, itp. -teraz prawie juz wytępione jak wiele innych gatunków), ale dla
    najbardziej zawziętych myśliwych można wprowadzić taki model jak w wędkarstwie
    ‚catch and release’ czyli strzał nabojem usypiającym , zdjęcie z „upolowanym” zwierzakiem i z powrotem go do lasu
    .Strzelby takie już istnieją, nie są drogie przy cenach tradycyjnych sztucerów, a zasięg mają
    taki jak broń gładkolufowa, przy czym, jeśli wejdą do powszechnego użytku, to zostaną znacznie ulepszone i będą o wiele skuteczniejsze
    niż obecnie produkowane.
    Nie będziemy pierwsi, bo bodajże Holandia zakazała już polowań, ale pomyślmy
    ilu zwierzętom ocalimy życie i oszczędzimy cierpień. Najgorsze jest, że zwierzęta doskonale wiedzą, że człwoiek im zadaje ból i zabija
    i dlatego go unikają,a w miejscach, gdzie są bezpieczne zaprzyjaźniają się z człowiekiem. Zabijanie dla przyjemnosci nie jest normalne!
    Z łowieckim pozdrowieniem dla naprawdę kochających przyrodę – Darz Bór

  • Piter  mówi:

    Ben

    Z całym szacunkiem ale przyrodę nie tylko trzeba kochać ale trzeba ją też rozumieć i rozumieć prawa rządzące nią.

    Łowiectwo jest elementem kształtującym ekosystem człowieka odkąd tylko nasz gatunek powstał.
    Łowiectwo jest nie tylko gałęzią gospodarki ale również a przede wszystkim sposobem kształtowania przyrody wokół nas. Ludzie którzy uważają że nie powinniśmy jako gatunek wywierać wpływu na inne gatunki, które „powinny się z nami zaprzyjaźniać” niestety nie zdają sobie sprawy z konsekwencji jakie przyniosłyby ich płynące z serca ale niestety nie rozumu decyzje.
    Dla przykładu podam ci synantropizację jakiej ulega wiele gatunków eurybiontycznych.
    Populacja dzika poprzez swój duży potencjał rozrodczy (do 250%) wkracza coraz śmielej na tereny ludzkie, wyprowadzając poto,stwo w mieście. Niestety mała świadomość ludzi i mała wiedza (kochających całym serduszkiem przyrodę)powoduje że dziki są dokarmiany i zaczynają osiedlać się na stałe w miastach. Niestety w sytuacji gdy taki „miłośnik” będzie w swej nieświadomej zyczliwości chciał pogłaskać małego dziczka, zostanie bezceremonialnie potraktowany przez lochę i może przypłacić to życiem lub zdrowiem. Może też ucierpieć jego piesek lub dziecko w podobnej sytuacji. Po prostu nie jesteśmy przystosowani do współżycia z przyrodą w sposób jaki utopijnie wyobrażają sobie pseudoekolodzy żyjący w mieście.

    Jesteśmy gatunkiem nadrzędnym i musisz to zaakceptować. Tak ukształtowaliśmy świat w którym żyjemy od et tysięcy lat. A jesli chcesz żyć po Twojemu w „zgodzie” z przyrodą to spróbuj się wyprowadzić do puszczy i zprzyjaźnić ze zwierzętami tam mieszkającymi, nie wykluczając kleszczy i komarów 😉

    Pozdrawiam

Zostaw odpowiedź. Skasuj odpowiedź

Możesz użyć następujących atrybutów HTML: <a href="" title="" rel=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>