lowiectwo

3 łowieckie mity

Ciężki okres nastał w internecie dla myśliwych. Złe nastawienie do łowiectwa generalnie panuje w naszym społeczeństwie ostatnimi laty w ogólnym ujęciu. Zaglądając do środka naszego łowieckiego świata, możemy odnieść wrażenie, że machina zmian powoli, powoli zaczyna ruszać i miejmy nadzieję niedługo się rozkręci. Mam na myśli głównie nastawienie młodych myśliwych do polowań, bo przyzwyczajeń starszych myśliwych raczej już nie zmienimy. Czas działa na naszą korzyść. Nasz wizerunek został jednak pocięty parę dni temu, kiedy to w sobotę 10 maja myśliwy, na polu kukurydzy, postrzelił młodą dziewczynę w brzuch. Zastanawiam się tylko, co dziewczyna wraz ze swoim kolegą robiła o 23.30 na polu kukurydzy? Tak czy siak, mieli do tego prawo.

Nie chcę usprawiedliwiać 64-letniego myśliwego, ponieważ oddawanie strzału do celu nierozpoznanego jest karygodnym zachowaniem. Z drugiej jednak strony, do pełni zostało 5 dni. Nie wiem jaka była widoczność na polu kukurydzy, ale często zdarza się, że myśliwy oddaje strzał po prostu do czarnej plamy. Dzika rozpoznajemy niekiedy po zachowaniu, oceniamy to co słyszymy. Zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz – w maju nie polujemy na lochy. Jak myśliwy miał zamiar ocenić płeć dzika? Czy widział pędzel? Zamknijmy ten temat. Myśliwy popełnił błąd, a takie newsy są wodą na młyn dla wszystkich przeciwników łowiectwa.

Kolejny pstryczek w nos dostaliśmy w artykule Gazety Wyborczej „Tysiąc wilków i żadnych obław. Stosunek Polaków do przyrody jest niezwykły”. Pozytywny artykuł o polskiej, wyjątkowej przyrodzie i stosunku do niej polaków. Niestety, myśliwi w tym wszystkim są najgorsi i zależy im właściwie tylko na zabijaniu. Wiem, wiem, można się mocno zdenerwować…

Młyn przeciwników łowiectwa się kręci

Młyn się kręci, tylko jacy to przeciwnicy łowiectwa? Odfiltrujmy zatem wypowiedzi skrajnie obraźliwie i zachęcające do wyrządzania krzywdy myśliwym. Zostanie nam kilka kulturalnych wypowiedzi i na nich chciałbym się skupić. Nie chcę rozpoczynać regularnej jatki na naszym blogu myśliwskim pomiędzy polującymi na zwierzynę i polującymi na polujących na zwierzynę. Nie chcę również tłumaczyć jaka jest różnica między sarną i jeleniem oraz ‚Jak można strzelać do Jelonka Bambi?’ W zamian za to, przytoczę tutaj bardzo często pojawiające się 3 łowieckie kwestie, tudzież wątpliwości, które jako myśliwy chciałbym wyjaśnić.

1. Im więcej zwierzyny dzikiej, tym lepiej

Czy faktycznie większa ilość zwierzyny dzikiej w naszych lasach jest równoznaczna ze zmierzającym w dobrym kierunku rozwojowi środowiska? Niestety, ale nie do końca. Trudno się nie zgodzić z faktem, że człowiek postawił już ogromny ślad w środowisku naturalnym i nie jest możliwe cofnięcie tego procesu. Musimy być świadomi, że jesteśmy gatunkiem nadrzędnym na naszej planecie. Czy większa ilość jelonków to tylko milsza atmosfera podczas spacerów w lesie? Bądźmy świadomi, że jelonki to szkody w uprawach leśnych, dziki to szkody w uprawach rolnych (niekiedy również miejskich), lisy to niebezpieczeństwo dla zwierzyny drobnej (ptaszki, króliczki), wilki to niebezpieczeństwo dla pozostałych gatunków. Skoro zachwialiśmy już równowagę przyrody to pozwólmy myśliwym zadbać o równowagę gatunkową w naszym środowisku.

2. To leśnicy dbają o populację zwierzyny dzikiej

Tak, oni TEŻ dbają o populację zwierzyny dzikiej, ale to nie tak, że w lesie są 2 osoby: dobry leśnik i zły myśliwy. To nie tak, że leśniczy dokarmia zwierzynę, a myśliwy ją redukuje. Leśniczy w uzgodnieniu z kołami łowieckimi i Polskim Związkiem Łowieckim ustalają plany łowieckie. Myśliwi natomiast plany te realizują redukując populację zwierzyny dzikiej, ale również, a nawet przede wszystkim, dbając o bytowanie zwierzyny dzikiej. Warto zatem zapoznać się z zakresem działań myśliwych i ich łowieckimi obowiązkami. Rozumiem, że dla wielu osób strzał do istoty żywej może być niezrozumiałym czynem, ale warto chociaż spróbować zaznajomić się z pozostałą działalnością myśliwych.

3. Generalizowanie myśliwych

Generalizowanie jest znanym problemem naszego społeczeństwa. Jednocześnie, prawie każdy wie, że generalizować nie można. Nie każdy myśliwy to starszy pan z brzuchem i czerwonym nosem. Nie każdy ksiądz to pedofil i nie każdy myśliwy to osoba polująca tylko i wyłącznie w celu zdobycia mięsa i to za wszelką cenę. Spoczywa na nas bardzo duża odpowiedzialność i niemalże każde pociągnięcie spustu przyczynia się do wprowadzenia nieodwracalnych zmian w środowisku. Większość myśliwych zdaje sobie z tego sprawę, ale niestety są również myśliwi, którzy nie do końca to szanują.

Łatwo wytyka się problemy i sam często to robię. Szczególnie lubię podkreślać niedoskonałości panujące w naszym łowieckim światku. Robię to jednak w celu wprowadzenia lekkiego dystansu do naszej pasji.

Opt In Image
Otrzymuj najnowsze wpisy na maila!
Poszerzaj swoją łowiecką wiedzę. Otrzymuj maile z najnowszymi wpisami na blogu myśliwskim.

Autor: 

Najwięcej inspiracji znajduję na polowaniu. Kontakt z naturą i przebywanie w samotności sprzyja powstawaniu nowych pomysłów. Dzielę się nimi na tym blogu myśliwskim. Jestem współzałożycielem dziennika łowieckiego Moje Łowy jak również Elektronicznej Książki Polowań. Moim celem jest tworzenie rozwiązań dla łowiectwa, które nie tylko dadzą nam jeszcze więcej przyjemności z polowań, ale również wprowadzą świeży powiew do naszej pasji.
Poluję w kole łowieckim "Piżmak" w Niwiskach. Pasję łowiecką zaszczepili we mnie przyjaciele.
Do zobaczenia w kniei i Darz Bór!

    Sprawdź moje kanały:
  • facebook
  • googleplus

9 komentarzy do 3 łowieckie mity

  • nie_lubię  mówi:

    Nie ma się co dziwić że panuje złe nastawienie do myśliwych – jak widzę na polu sarnę czy inne leśne stworzenie, to za każdym razem zastanawiam się jakim trzeba być zwyrodnialcem żeby wyciągnąć tę swoja pukawkę i tę sarnę zabić. Ciężko to naprawdę pojąć.

  • nie_lubię  mówi:

    A argument że wy dbacie o populację zwierzyny to bzdura – jakbyście nie wytłukli kiedyś drapieżników to by się populacja sama regulowała. Całe szczęście że dni waszego barbarzyńtwa są policzone, bo wilki Wam zjedzą te sarny i dziki i nie będziecie mieli do czego strzelać, może zaczniecie strzelać do siebie nawzajem, to przynajmniej społeczeństwu wyświadczycie przysługę.

  • Dajrota  mówi:

    Ciekawi mnie kiedy ja, Wojtek i cała rzesza młodych myśliwych wytłukliśmy drapieżniki, skoro oboje polujemy znacznie krócej niż obowiązuje ochrona wilka, rysia i niedźwiedzia… Może w poprzednich wcieleniach?
    Jak widzę takie komentarze to za każdym razem zastanawiam się, jakim trzeba być ignorantem, by traktować wszystkich jedną miarą, w dodatku pobraną z w większości już nieżyjących myśliwych sprzed 50-ciu lat.

  • Daniel  mówi:

    „Zastanawiam się tylko, co dziewczyna wraz ze swoim kolegą robiła o 23.30 na polu kukurydzy?” – Ja myślę, że to nie Twoja sprawa. Tak jak słusznie zauważyłeś, mieli do tego prawo. Ale od takiego zastanawiania się już tylko krok do usprawiedliwiania myśliwego. Szkoda tylko, że nikt nie zwrócił uwagi jakie spustoszenia robi w trafionym ciele amunicja myśliwska, a robi mielonkę we wnętrznościach. W przypadku trafienia w brzuch przeżycie jest cudem, zakładam więc, że dziewczyna będzie cierpieć z tego powodu do końca życia. Mam nadzieję, że myśliwy odpowie przed sądem i zostanie bardzo surowo ukarany.

    • Wojciech Smykowski  mówi:

      Daniel, aby było jasne – myśliwy strzelający do dziewczyny popełnił ogromny błąd i podkreśliłem to w akapicie poniżej tego, na którym zakończyłeś dalsze czytanie. Ja również mam nadzieję, że ten myśliwy stanie przed sądem. Zgadzam się z Tobą, że to co się stało jest ogromną tragedią dla dziewczyny i jak domniemam całej jej rodziny.

      Mój wpis ma również za zadanie przypomnieć myśliwym, że na polowaniu mają przy sobie dwie straszne bronie, których nieumyślne użycie może prowadzić do tragedii. To strzelba oraz głowa. Mam nadzieję, że każdy myśliwy przed strzałem dokonuje wielokrotnej oceny celu oraz terenu znajdującego się za nim.

  • Mirka  mówi:

    Niestety, ale przez sztuczne dokarmianie wpływacie na WZROST populacji, żeby potem mieć do czego strzelać. Co to niby za regulacja?

    • Wojciech Smykowski  mówi:

      Dziękuję Mirka za komentarz i wyjaśnienie w jakim celu dokarmiamy zwierzynę… Zakładam, że Twoja wypowiedź jest poparta wieloletnią nauką o populacji zwierzyny dzikiej. Słyszałaś kiedykolwiek o pasach zaporowych?

  • Piter  mówi:

    Już o tym wcześniej pisałem. Im ktoś mniej wie tym głośniej krzyczy. Zaprosić do dyskusji można nawet o neurochirurgii ale parafrazując znajdą się „ludowi chirurdzy” z zapytaniem jak tak można z nożem do serduszka startować…

    Niestety albo i stety wolność słowa nie eliminuje głosów bzdurnych acz głośnych. A jak tych głosów zbierze się gromadka, krzyczący zaczynają w nie wierzyć.

    A potrzeba tylko trochę czasu i chęci żeby o czymś poczytać, czegoś się nauczyć i porozmawiać rzeczowo. Niestety wiedza i myślenie BOLI więc łatwiej jest krzyczeć i pluć.

    DB

  • daka  mówi:

    Pare rzeczy z ktorymi bym polemizowal.

    Wypadki przy czy na polowaniu byly sa i niestety beda. Do uprawiania polowania
    sluzy w bron palna, ktora jest narzedziem dosc a nawet bardzo niebezpiecznym i
    uzywaja ja ludzie, ktorzy w przeciwienstwie do maszyn popelniaja bledy i tego
    sie nie da do konca weliminowac, tak jak nie da sie do konca wyeliminowac smiertelnych
    wypadkow komunikacyjnych mimo ze zaden z kierowcow nie jezdzi po to, zeby zabijac.
    Ale zabijaja i to niemalo ludzi. Spektakularnosc wypadkow zwiazanych z polowaniem – wyobraznia „opinii publicznej” , zainteresowanie madiow ( the worst news is the best news) powoduja ze srodowisko mysliwych zawsze ponosic bedzie cos w rodzaju „zbiorowej odpowiedzialnosci” za kazdy wypadek.
    I z tym trzeba sie nauczyc, zyc i polowac.

    Odnosnie owych mitow.
    1. Przyroda zawsze potrafi sie sama „uregulowac”. Dla „przyrody” jest dalece obojetnym czy nastapi eksplozja populacji danego gatunku, czy jeden gatunek wyniszczy
    inny, wyprze go z danego arealu czy „inwazyjne” zajmie inny. Dla owej – dalece
    abstrakcyjnej „przyrody” to jest baaaaaardzo dalece obojetnym. Ona sie zawsze
    sama „ureguluje” i jest w gruncie rzeczy permanentnie w stanie dynamicznej „rownowagi”
    Tylko czy wynik tej regulacji zawsze zgodny bedzie z ludzkimi oczekiwaniami, wyobrazeniami i …..potrzebami ?. Nie. Raczej rzadko. Dlatego ingerujemy
    w „przyrode” – we wlasnym, ludzkim, spolecznym interesie. To ten „interes” wlasnie determinuje dzialalnosc mysliwych – i nie tylko mysliwych.
    Paradoks polega na spolecznym postrzeganiu lowiectwa – coraz bardziej przez pryzmat indywidualnych motywow polujacego….A nie przez pryzmat tego dlaczego SIE poluje i
    jakie sa alternatywy oraz reperkusje stosowania owych alternatyw

    Jakie sa konsekwencje tego stanu rzeczy?
    Widac w niektorych wpisach….
    pozdr

    PS:

    „Musimy być świadomi, że jesteśmy gatunkiem nadrzędnym na naszej planecie”

    A co pomoze ta swiadomosc nadrzednosci na tej planecie w bezposredniej konfrontacji
    z innym organizmen zamieszkujacym ten glob ? Na przyklad z gatunkiem Lyssavirus.
    Wirusem wscieklizny ?. Corocznie okolo 50 – 100 000 osob na tej planecie umiera
    z pewnoscia bedac przekonanych o swojej nadrzednosci Ale co im wlasciwie
    daje to przekonanie ?

    Moze tak odrobina dystansu ? Respektu ?. Moze owa „nadrzednosc” wypadaloby odrobine
    inaczej zdefiniowac ?.

Zostaw odpowiedź.

Możesz użyć następujących atrybutów HTML: <a href="" title="" rel=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>