Czy zwierzęta są inteligentniejsze od człowieków? Na szczęście nie. Dlatego to my rozdajemy karty na tej planecie. Chociaż czasami można spotkać osobniki z ‚naszych’, którzy wzbudzają spore wątpliwości co do przewagi rozumu nad zwierzętami. W internecie można znaleźć mnóstwo takich dowodów. Nagrania ze stadionów, bijatyk albo opowieści o znęcaniu się nad zwierzętami. Słyszałem ostatnio, że właściciel zagłodził swojego wyżła, bo ten nie zdobył medalu na wystawie… Na szczęście więcej jest jednak dowodów na to, że umiemy myśleć trochę więcej i lepiej niż zwierzęta. Co nie znaczy, że zawsze potrafimy je zrozumieć Niezłe jaja, co?
Polowanie na łowieckich szkodach
Najlepszym dowodem jest skuteczność naszych polowań. Otwieram swoje statystyki polowań w dzienniku łowieckim i jak byk widać, że jestem w lesie częściej jako spacerowicz-oglądacz-podziwiacz natury niż strzelec. Oczywiście, bardzo z tego powodu się cieszę, chociaż nie ukrywam, że czasami mocno plączą się myśli po głowie – „Dlaczego te kabany tam nie wyszły… Przecież miejsce było bankowe!” I jak je tutaj zrozumieć? Pole zbuchtowane dzień w dzień, waga wyklepana jakby wojsko argentyńskie zrobiło przemarsz, brakuje tylko liściku z informacją „Jesteśmy tu w każdy wieczór. – Z poszanowaniem, Kabany.” Rolnik już pompuje dętkę w oponie, żeby jechać do najbliższego totalizatora sportowego i jest gotowy stawiać na polską reprezentację piłki kopanej. Przecież szkody mu się szykują sięgające wartości KGHM. Odstraszacze na dziki, pastuchy, śmierdzące skarpety noszone 3 miesiące ponabijane na paliki. Myśliwy sobie myśli, że chłopowi trzeba pomóc. Kawka wieczorkiem wypita, kalesony naciągnięte, kalosze wypastowane i odbywa się wielkie pilnowanie szkód łowieckich. I nic, nic, nic. Nie ma dzików. Nie przyszły. Może wczoraj był dziczy tłusty czwartek i dzisiaj już nie jedzą. Może mają ciszę przedwyborczą. Nie wiadomo, nie ma ich i już. I bądź tu człowieku mądry. Zrobiły Cie kabany w balona. Przynajmniej posiedziałeś w ciszy i spokoju.
No to o co chodzi? Zaraz człowiek sobie myśli – pewnie jak przyjechałem to za mocno trzasnąłem drzwiami od samochodu, może Old Spice z wczorajszej imprezy jeszcze ode mnie czuć, może księżyc świeci ciut mocno i nie chcą wyjść na jasne, siedziałem do 24 pewnie przychodzą na rano, ale wczoraj byłem na rano to pewnie przyszły wieczorem, itd. To jak człowiek jest taki mądraliński to dlaczego skuteczność polowań jest taka niska?!
Piękno zaskakującej natury
To jest właśnie ta adrenalina, która ciągnie do knieji. Nie chodzi o adrenalinę podczas strzału. Chodzi o emocje towarzyszące łamiącym się gałązkom pod skradającą się zwierzyną. Wygranie w totka 6-tki. Nasze założenia się sprawdziły. Do tego piękno otoczenia i już mamy kwintesencję polowania. Strzał do zwierzyny to ostateczność. Piękna jest ta natura, która może nas zaskoczyć. Czujność zwierzyny, którą trzeba przechytrzyć, to wyzwanie.
Mądre zwierzęta
Oto filmik świadczący, że krowy mają coś w głowie. Nie wiem czy to faktycznie inteligencja czy raczej podobnie jak w badaniach Iwana Pawłowa nad psami, reakcja na bodźce. Otworzy krowa językiem bramę to będzie papu. Zwykła tresura, chociaż gdzieś te impulsy po głowie muszą skakać. U zwierzyny łownej jest pewnie podobnie: Gienek tam ma poletko ziemniaków to jak loszka prowadząca wstanie, zasuwamy mu je wchrzanić. Trzeba tylko uważać na człowieków. I drogę najlepiej przechodzić jak zbliżają się dwa jasne punkty. Wtedy jest większa adrenalinka i szybciej można przebiec. I tak całymi nocami… Plan jest jeden: narąbać ziemniaków, kukurydzy, zboża ile wlezie i wracać spać. Pod koniec listopada nadchodzi upragnione 30 minut życia, które sprzyja zwiększeniu populacji. Jak nas będzie więcej to można nacierać na miasta. Kosze na śmieci, ronda w miastach z tulipankami, parki – raj. Głównym celem jest wykoszenie człowieka z ziemi i przejęcie statusu gatunku nadrzędnego. Jedzenie to cel. Trzeba tylko dobrze trzymać z ekoludziami, żeby eliminowali złych człowieków eliminujących nasze najsłabsze osobniki. Otworzymy potem sobie portal łowiecki „Moje Człowieki” i też będziemy sobie notować każdego pozyskanego ludzia. I koniecznie locha prowadząca musi zastąpić Grażynę Torbicką na Opole 2025. Niech piszą w gazetach, internetach i sami się doprowadzą do problemów żywieniowych. Taki jest plan. A potem już będziemy tylko z Waldkiem tańczyć w kuchni…
Najnowsze komentarze