bloger mysliwski

Łowieccy wyjadacze online

Często zaczynam wpisy od relacji pogodowo-atmosferycznej i dzisiaj nie będzie inaczej. Na zachodzie niestety pogoda zmieniła „summer mode” na „leje jak z cebra”. Taka kolej rzeczy nieznacznie wypycha myśliwego z lasu i sadza w kapciach przed telewizorem, komputerem, pomaga napić się piwa z jelenia (patrz zdjęcie) i nakłania do pewnych łowieckich refleksji. Czasem warto odpocząć właśnie w taki sposób, aby powrócić do lasu ze zwiększonym POWER’em. Zakładam, że ostatnio udało Ci się spędzić sporo czasu w kniei. W końcu ruszył sezon na koziołki. U nas, w łowisku, dodatkowo po raz pierwszy od 14 lat (według wyliczeń mojego kolegi) zasiano kukurydzę. Ekipa dzielnych łowców pilnowała jej dzień w dzień. Dobra robota! Cieszę się, że mogłem Was również sporadycznie wspierać w tej misji.

(***INFO DLA SCEPTYKÓW***: Wspomniana ‚misja’ nie wyglądała tak jak to sobie wyobrażacie)

Łowieckie blogi trzymają poziom

Kiedy już uda się wyrwać z macek łowieckiej pasji i przyjdzie czas przenieść uwagę na świat myśliwski w internecie, warto zaglądać na strony myśliwych wyjadaczy online. Największe forum łowieckie zaczyna mi już śmierdzieć przepychaniem kulki kupy jelenia w tą i z powrotem. Trzeba będzie się z tym niedługo pożegnać, bo widzę coraz większe zapotrzebowanie na treści trafiające w młodą łowiecką falę i zawyżenie poziomu rozmów na wiele problemowych tematów, aniżeli atakowanie wszystkich i wszystkiego co się rusza. Niekiedy już nawet strach się zapytać czy warto kupić do lasu taki model auta a nie inny, bo możemy być zmieszani ze wspomnianą kupą jelenia jako przeciwnicy ‚modela’ i to z pierwszych szeregów, bo podobno prezes Okręgowej Rady Łowieckiej z zamojskiego jeździ właśnie takim!

Przejdźmy do konkretnej lektury. Bardzo fajne podejście do wielu kontrowersyjnych stron naszej pasji ma Daka, z którego wpisami możecie się zapoznać na blogu Buce w zielonych. Nie bójmy się spojrzeć w oczy mocnym zarzutom w naszym kierunku. O ile jest to naturalnie wykonane z rzetelnością i na kulturalnym poziomie.

Dwie rewelacyjne akcje dla myśliwych online przygotowała Dajrota. Jedna lepsza od drugiej, ale zacznijmy od tej skierowanej przede wszystkim do Ciebie! Po pierwsze, Dajrota zadaje nam wszystkim pytanie „Czy myśliwy to brzydkie słowo?” Trafiła w samo sedno, bo buszując w internecie coraz częściej trafiamy na negatywną opinię na temat naszej łowieckiej pasji. Jak z tym można powalczyć? Sprawdźcie na blogu Dajroty!

Obecnie cały nasz zespolik serwisu myśliwskiego jest w rozjazdach, ale obiecałem Dajrocie, że jak tylko zjedziemy się ponownie za tydzień to zrobimy takie zdjęcie na akcję, że w całej Polsce będą występować przerwy w dostawie internetu. Nasz programista już zadeklarował się wystąpić nago. Dziewczyny bądźcie gotowe! Cały świat ujrzy największy myśliwski kaliber :)

Konkurs myśliwski „O Złote Dajrot”

Druga niespodzianka od Dajroty to Konkurs „O Złote Dajrot” na najlepsza stronę o tematyce łowieckiej. Nie może tam oczywiście zabraknąć serwisu MojeŁowy.pl. Będziemy walczyć z najlepszymi do samego końca :). Udało nam się ostatnio zgarnąć nagrodę PZŁ „Myśliwi w sieci” i chce nam się jeszcze więcej. Ogłoszenie wyników konkursu „O Złote Dajrot” nastąpi 30.06. Może to nawiązanie do znanego wszystkim kalibru i główną nagrodą będzie jakiś nowy, ładny sztucerek od Perazzi? Do 30 czerwca ruszymy również z naszym nowym projektem łowieckim (SPOJLER!), który mamy nadzieję zostanie doceniony przez Szanowne Jury…

Na koniec dowód, że natura wciąż czeka na odkrycia

Specjaliści z WWF, z Ministerstwa Środowiska i Turystyki Namibii, Elephants Without Boardes oraz Wydziału Dzikiej Przyrody i Parków Narodowych Botswana (uff sami nadszyszkowcy) przez dwa lata śledzili migrację ośmiu zebr na terenie Afryki. Okazało się, że wykonują one rekordową lądową migrację zwierząt (jak do tej pory znaną). Zebry trzaskają w sumie 500 km. Ja na przykład musiałem dojeżdżać do książki polowań 25km w jedną stronę, przy założeniu, że poluję 2 razy w miesiącu to jest wynik 1200 km rocznie. WWF na mnie nie zrobiło badań, ale na szczęście analiza finansowa przekonuje o ogromnej opłacalności stosowania Elektronicznej Książki Polowań.

Co jest jednak niesamowitego w przeprowadzonych badaniach? To, że wciąż jest morze informacji do odkrycia jeżeli chodzi o funkcjonowanie przyrody. I tak jak sugeruje Daka w komentarzu do wpisu o „Trzech łowieckich mitach„, należy się więcej respektu dla natury. Jej siła, nieprzewidywalność i wciąż duże pole do odkrycia daje mi klapsa w pupę i przypomina – nie warto cwaniakować.

Opt In Image
Otrzymuj najnowsze wpisy na maila!
Poszerzaj swoją łowiecką wiedzę. Otrzymuj maile z najnowszymi wpisami na blogu myśliwskim.

Autor: 

Najwięcej inspiracji znajduję na polowaniu. Kontakt z naturą i przebywanie w samotności sprzyja powstawaniu nowych pomysłów. Dzielę się nimi na tym blogu myśliwskim. Jestem współzałożycielem dziennika łowieckiego Moje Łowy jak również Elektronicznej Książki Polowań. Moim celem jest tworzenie rozwiązań dla łowiectwa, które nie tylko dadzą nam jeszcze więcej przyjemności z polowań, ale również wprowadzą świeży powiew do naszej pasji.
Poluję w kole łowieckim "Piżmak" w Niwiskach. Pasję łowiecką zaszczepili we mnie przyjaciele.
Do zobaczenia w kniei i Darz Bór!

    Sprawdź moje kanały:
  • facebook
  • googleplus

Zostaw odpowiedź.

Możesz użyć następujących atrybutów HTML: <a href="" title="" rel=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>